02

Rocznik 2002... Nadeszła ich chwila. Długo wyczekiwany moment wkroczenia w dorosłość. Może mentalnie nie wszyscy są na to gotowi, no ale oficjalnie powiedzmy, że tak. 

Długo na to czekamy, z taka ekscytacją, w sumie nie wiem z jakiego powodu. Nie oszukując się, dobrze wiemy, że rzeczy nielegalne poniżej 18 DLA NAS nie istnieją. Więc dzień osiemnastych urodzin uważam za dzień otrzymania takiego zbędnego prezentu, jakim są dodatkowe utrudnienia i obowiązki. Ale to tylko taki mój osobisty i pesymistyczny punkt widzenia.  Jeżeli rzeczywiście chcemy z tego dnia zrobić coś niesamowitego, wartego zapamiętania i trudzenia się w przygotowaniach, to myślę, że ciekawszą opcją będzie wyjście poza schemat i zorganizowanie czegoś zupełnie innego. 

Oczywiście każdy ma inne potrzeby i możliwe, że wystarczy mu zrobienie hucznej imprezy dla setki ludzi, polewając się masą alkoholu. Ostatnio stwierdziłam, że nic mnie tam już nie zaskakuje. Zawsze ta sama zasada. Najpierw wielka zbiórka ludzi nie wie, co ma ze sobą zrobić i robi się przysłowiowa stypa. Następnie wjeżdża tort i 5 wersji piosenek urodzinowych. No i powiedzmy, że teraz już zaczyna się impreza rozkręcać i trwa do 4 rano. Okej, ale dla osoby, która jest już któryś raz zaproszona na taką imprezę, może być to już nudne i przychodzi tylko ze względu na solenizanta.

Kolejnym problemem w moim przypadku jest zakupienie prezentu. Nie wiem, czy tylko ja w takich momentach mam wielką pustkę w głowie, ale uważam to za ciężką akcję. W takim przypadku najłatwiej się dorzucić do kogoś i po problemie. Całkiem spoko są rożnego rodzaju usługi na urodziny np. masaże albo opłacenie komuś jakiegoś fajnego wyjazdu czy zapłacenie grupowo za rachunek w knajpie. Proste i skuteczne. 

Ja już zdecydowałam (chociaż mi do grudnia daleko), że rezygnuję z typowej imprezy i wysilę się trochę bardziej, żeby świętowanie stało się w pewnym rodzaju przygodą. Może jakaś podróż albo rejs... kto wie?! 

NM

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.