Gdzie mój telefon?! (Chyba felieton ;))
Znacie to uczucie gdy w ciągu jednego dnia jesteście w stanie "zgubić" telefon kilka razy we własnym domu? Mnie osobiście zdarza się to notorycznie. Orientujesz się, że nie masz go w ręce ani w kieszeni i nagle zapominasz co robiłeś i gdzie byłeś w ciągu ostatnich 5 minut, a do głowy napływają najgorsze scenariusze, np. zostawiłeś go w autobusie albo wypadł Ci gdzieś po drodze mimo tego , że po powrocie do domu jeszcze wielokrotnie go używałeś. Gdy trochę ochłoniesz wpadasz na genialny pomysł: "przecież mogę zadzwonić pod swój numer i usłyszę dzwonek"- faktycznie genialne, jeśli masz włączony dźwięk, ale w momencie w którym okaże się, że telefon był wyciszony zaczynasz myśleć, że już nigdy go nie znajdzesz i krzątać się nerwowo po domu. Nie myślisz logicznie i szukasz w miejscach, w których pewnie nawet nie byłeś danego dnia, zamiast poczekać aż przypomni Ci się co i gdzie ostatnio robiłeś. Po paru minutach gorączkowych poszukiwań telefon okazuje się "ukrywać" w najbardziej absurdalnym i zarazem zupełnie widocznym miejscu.
Ja chyba żeby go nie gubić, musiałabym chodzić z nim na smyczy.
Ja chyba żeby go nie gubić, musiałabym chodzić z nim na smyczy.
Brak komentarzy: