Obóz w Kostiuchnówce, czyli Harcerska służba na Wschodzie


Obóz w Kostiuchnówce, czyli Harcerska służba na Wschodzie

Harcerska służba na Wschodzie to wielka idea mająca na celu przywrócenie porządku, rekonstrukcje, i ogólnie pojęte dbanie o dawne polskie cmentarze i inne pozostałości po Polakach na Wołyniu, tak jak robili to harcerze już przed wojną. Głównym „motorem napędowym” projektu jest harcmistrz Jarosław Górecki, który tak w wywiadzie dla łódzkiego IPN-u wspominał początki tejże służby-”Tak się złożyło, że do Polski dotarł przysłany przez dyrektora szkoły w Kostiuchnówce list, który dziwnymi kolejamy losu dotarł w ręce emerytowanego nauczyciela, oficera Armii Krajowej, piłsudczyka, ś.p. Władysława Barańskiego, który szukając „wspólników” do podejmowanej przez siebie przez kilka lat akcji odbudowy cmentarzy legionowych na Wołyniu dotarł do Hufca Zgierz. Podjęliśmy ten temat i wyjechaliśmy w 1997 r. po raz pierwszy na Wołyń.”
Cmentarz w Wołczecku, fotografia z lat 20

Trzeba sobie uświadomić, że aktualny stan cmentarzy do tych w 1997 r. nie ma się nijak. Cmentarze były w fatalnym stanie(jeśli był po nich w ogóle ślad), czasem z kilkudziesięciu nagrobków oryginalnie pozostało raptem kilka nagrobków, czasem właściwie w ogóle ich nie było, tak jak w Kowlu, którego rekonstrukcja trwała wiele lat, ponieważ wszystko trzeba było robić ręcznie, wnosić kilkudziesięciokilogramowe betonowe krzyże i ramy do grobów po niesłychanie stromym stoku, a następnie wszystko to ręcznie wkopać i wykończyć.
Za artykułem p.t. Harcerska służba pamięci na stronie Centrum Dialogu Kostiuchnówka-”Od 1997 r. zajmujemy się renowacją cmentarzy legionistów Józefa Piłsudskiego na Ukrainie. Prowadzone każdego roku prace doprowadziły do pełnej rekonstrukcji cmentarzy legionowych w: Kostiuchnówce, Wołczecku, Maniewiczach, Koszyszczach, Jeziornej oraz kwatery żołnierzy na cmentarzu rzymskokatolickim w Kowlu.W latach 2006-2008 braliśmy udział w odnawianiu grobów polskich żołnierzy Armii Polskiej gen. W. Andersa w Buzułuku w Rosji. W 2011 r. odnowiliśmy grób gen. M. Zaruskiego w Chersonie.[…] Współpracujemy z Kurią Biskupią w Łucku i parafiami rzymskokatolickimi w Maniewiczach i Równem. Od kilku lat pracujemy przy odbudowie kościoła w Maniewiczach.”.

cmentarz w Kostiuchnówce, fotografia z 1916 roku
źródło: Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku 
Proszę sobie wyobrazić ile to wszystko było pracy! Pełne rekonstrukcje cmentarzy, wszystko na nowo, a do tego wchodziły często równocześnie ekshumacje i badania archeologiczne które dodatkowo zajmują czas. A wszystko to dzięki wielkim chęciom, pewnemu poczuciu misji, i choć bywa bardzo ciężko- nieugiętej woli w tym co się robi łódzkich, zgierskich, również wołyńskich harcerzy ze Zdołbunowa, ludzi z OHP z woj. lubelskiego, ale i niezrzeszonych takich jak ja, którzy z różnych powodów nie są harcerzami, lecz chcą zwyczajnie pomóc i przy okazji razem z kolegami i koleżankami miło spędzić czas.
W trakcie obozu zawsze odbywają się kilkudniowe uroczystości na które zjeżdżają się przeróżni ludzie: senatorowie, politycy polscy jak i ukraińscy, dziennikarze, ludzie z przeróżnych środowisk, organizacji, miłośnicy historii, czyli jak mawia nasz Komendant druh Górecki: „rodzina Kostiuchnowska”.


Cmentarz w Kostiuchnówce, fotografia z 2019
źródło: CDK

W tym miejscu chciałbym zastosować mini reklamę, w okolicach Kostiuchnówki jest kilkanaście miejsc pamięci które co roku trzeba odnawiać, dbać, konserwować. Od 2014 r. niestety nie przyjeżdża zbyt dużo uczestników ze względu na strach przed trwającą 1300 km dalej wojną. Na obozie prócz pracy, oczywiście jest i chwila na wytchnienie. Prowadzone są zajęcia edukacyjnye, dla przykładu od kilku lat przyjeżdża bardzo utalentowany aktor Hubert Kułacz, który przedstawia w ostatni wieczór uroczystościswój piękny monodram na podstawie pamiętników Józefa Panasia pt. „Ego te absolvo”.
Pojawiają się również prezentacje pracowników muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku(którzy zresztą razem z nami pracują w trakcie obozu). 

Są wykłady Pana profesora Mieczysława Góry, w tym roku na obozie był z nami również Pan profesor Mieczysław Kola, który razem z Panem Górą w latach 90' odkrywali pochówki polskich oficerów zamordowanych w 1940 r. na Ukrainie i muszę tutaj nadmienić, że tak bliski kontakt z ludźmi z takim doświadczeniem jest zdecydowanie czymś czego nie ma się codziennie i jest to rzecz bezcenna.

Stąd mój apel, jeśli szukasz nowych doświadczeń, nietuzinkowych znajomych na lata, przygody której nigdzie w Polsce nie doświadczysz, a przy tym nie straszne Ci kilka chwalebnych zadrapań, to jest to obóz dla Ciebie!



Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.